W gąszczu powieści okrzykniętych bestsellerami ciężko wybrać
te, które naprawdę będą dobre i nam się spodobają. Bowiem okazuje się, że wiele bestsellerów takimi
jest tylko z nazwy, a ich popularność jest jedynie wynikiem dobrego marketingu. Dlatego też po kilku zawodach literackich zaczęłam
podchodzić do tego typu książek bardzo ostrożnie. W przypadku Gry o
tron to właśnie był główny powód odwlekania lektury książek o Siedmiu
Królestwach i krainach poza nimi.
W pewnym momencie zaczęłam oglądać serial na podstawie tej
serii i wciągnął mnie na tyle, ze jednak postanowiłam sięgnąć po tą historię w
wersji papierowej.
Dla tych, którzy jeszcze jakimś cudem nie wiedzą o co chodzi chciałabym nieco przybliżyć fabułę. Otóż w Zachodnich
Krainach o kilku tysiącach lat zapisanej historii zawisło widmo wojen i
katastrofy. Nadchodzi zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły
się wyparte przez ludzi pradawne rasy oraz starzy bogowie. Zbuntowani władcy
pokonali Smoczego Króla, Aerysa Tartaryeana, zasiadającego na Żelaznym Tronie
Zachodnich Krain. Jednak obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, tak samo
szalone jak on sam. Tymczasem tron objął Robert – najznamienitszy z
buntowników.
Śmierć królewskiego namiestnika jest początkiem lawiny
wydarzeń, związanej z rozpoczęciem gry o tron przez wielkich możnowładców. W
pierwszym tomie tejże serii poznajemy największe rody Siedmiu Królestw, ich
miejsca zamieszkania i relacje między poszczególnymi członkami rodziny. Dodatkowo
niemalże od początku ta historia wciąga nas intrygami knutymi przez osoby
chcące objąć władzę. Wszystko to okraszone nutką tajemnicy, niedopowiedzeniami,
plotkami, przeróżnymi wierzeniami oraz legendami o istotach, które niosą
postrach. Poszczególne postacie nie tylko stają przed trudnymi wyborami, ale
także często muszą wybrać między dopasowaniem się do otoczenia, a własnym honorem.
George R. R. Martin zabiera nas też do miejsc spoza
Królestwa, gdzie śledzimy losy potomków Szalonego Króla. To właśnie wątek
Denerys – córki tegoż władcy jest jednym z moich ulubionych. Bardzo podoba mi
się jej przemiana z wystraszonego podlotka w piękną i silną kobietę, która walczy o swoje
prawa i marzenia. Innym wątkiem, który bardzo przypadł mi do gustu jest to co
dzieje się na Murze i poczynania Nocnej Straży, która broni Siedem Królestw
przed tym co żyje za Murem. Borykają się oni z brakami w ludziach oraz są
bardzo niedoceniani przez możnych z królestwa. Już dawno zapomnieli jak ważną
funkcje pełnią mężczyźni pełniący wartę na Murze....być może to właśnie zza
niego przybywa największe niebezpieczeństwo.
Autor po mistrzowsku buduje napięcie, łączy wątki i wykazuje
niesamowitą dbałość o szczegóły (od dywizji poszczególnych rodów zaczynając).
Dla mnie Gra o tron niesamowitą historią, która
na długo zostanie w mojej pamięci i z niecierpliwością czekam nie tylko na kolejny
sezon, ale również na kolejne części tegoż cyklu. Mam nadzieję, że moja ciekawość
będzie zaspokojona dość szybko;].